Jego żart i cudze rogi



Z okazji potwierdzenia informacji o tym, że Kuba Wojewódzki dostał w Esce nowy program, ale już bez swojego kolegi, zastanowiłam się nad kwestią winy i kary.

Na początku wakacji przerobiliśmy temat Ukrainek, który wałkowany był przez miesiąc i wzbudził spore emocje. O ile Michał Figurski przeprosił (mimo tego, że nikomu to się nie spodobało) to Kuba Wojewódzki długo jeszcze się stawiał, a jeżeli już wypowiedział coś co miało zabrzmieć jak przeprosiny to przy okazji i tak dowalił tym, którzy nie zrozumieli jego żartu.

No właśnie. Jego żartu.

Najbardziej bulwersujące i głupie słowa o klęczących Ukrainkach padły z ust Wojewódzkiego. Ale największe konsekwencje poniósł Figurski. To on został na lodzie, to o nim nie warto nawet pisać (jak podsumowała jedna etyczka) i to nie on wrócił z nowym programem do Radia Eska.

Zastanawiam się dlaczego?

Zastanawiam się także jakim bożyszczem będzie teraz Kuba Wojewódzki na antenie stacji, która wyraźnie odcięła się od jego wypowiedzi. Jeżeli tak postąpiła – a on sam tak walczył o mądrość swojej wypowiedzi - to dlaczego tam wrócił?

Michał Figurski powiedział, że jedyne czego nie zrobił to nie wypracował sobie marki swojego nazwiska. A ja wiem, że wypracował chociaż dzisiaj jego nazwisko może kojarzyć się tylko ze słowami, które padły z ust Wojewódzkiego.

Czasami nie warto pracować z człowiekiem, który błaznuje ponieważ etykieta błazna przykleja się samoistnie. Warto zacząć od początku by pokazać swoją wartość - nawet po "przejściach".

Figurski powoli ją pokazuje.

A Kuba?

Będzie grzeczniejszy? Dostosuje się do norm? Pobłaznuje inaczej?

A może pokaże, że ktoś przypiłował mu rogi?

"Piłowanie albo kasa - wybór należy do ciebie" ;)









.