Nie broda zdobi człowieka..

Jesteśmy po emocjach związanych z Eurowizją. Pod naciskiem Twittera także i ja oglądałam i finał i całe głosowanie. Moi faworyci nie doczekali szczytnych miejsc mimo naprawdę fajnego repertuaru.  

Mówi się trudno i żyje z poczuciem smutku dalej.

Polska pokazała to co pokazała. Tak jakby bardzo chciała przegrać i wrócić tylko w atmosferze porażki. Nie pomogły Polsce ani wyeksponowane cycki, ani oczka puszczane do kamer, ani najeżona ciarkami skóra śpiewających panienek. Nie pomogła zrapowana otoczka, szorstka jak papier ścierny używany w pewnych miejscach i w pewnych sytuacjach.

Sprawa Polski kogo wystawia i co eksponuje.

Wygrała piosenka, może i ciekawa, ale nie w moim stylu.

Sprawa moja.

Gdyby Konczita zaśpiewała francuskie se ką si se ką sa, albo pogwizdała po szwajcarsku, albo pojechała tak jak San Marino (cudnie) - miałaby mój głos.

Ale nie zaśpiewała i nie dostała mojego głosu.

Jej strata.

Tylko, że nagle okazało się, że wszyscy oceniają imidż śpiewającej a nie to co śpiewa. A przecież Eurowizja to konkurs piosenki, a nie wybory Miss Świata. Na Eurowizji słuchamy muzyki a nie zachowujemy tak, się jak byśmy byli jurorami na pokazie mody. Można rzec: kula ognia przetoczyła się przez fora społecznościowe paląc za sobą złudzenia, że tolerancja jest przypisana do konkretnych grup ludzi.

Nie jest. 

A już najmniej do tych, którzy na codzień zawracają nam d.. swoją miłością do wszelkiej inności.

Oczywiście ja złudzeń co do tych ludzi nie mam, co głoszę już od lat dwóch. Od dwóch lat też mówię, że “inność” to biznes dla “nowoczesnych” polityków i ich fanów z Polski. Dzisiaj niektóre nowoczesne gazety, na tej “inności” kroją kolejny biznes podkręcając teorie spiskowe “co by było gdyby..” a pewnie byłoby to, że polskie cycki powaliłyby konkurencję i dziś cała Europa śpiewałaby “Chcemy być jak Słowianki.. z tym co mama im w genach dała”.

Klik klik klik i redaktorzy + reklamodawcy są hepi.

Więc może zamiast klikać na głupie strony pomyślcie o tym, że wygrała najlepsza piosenka. A że gusta mamy różne, nie wszyscy będą zwycięstwo Konczity opijać. To jest konkurs, to jest zabawa. Publika na sali to wiedziała.

Wiec dlaczego dla Was jest to sprawa przetrwania Europy także w kwestii gustu i smaku?


.