Ksiądz Lemański popłynął. Jest szczęśliwym emerytem, który może cieszyć się spełnionym, kapłańskim życiem. O tym, że ksiądz może zostać przeniesiony w stan spoczynku wiedzieliśmy od dawna. Nie było żadną tajemnicą, że próba naprawy instytucji kościelnej przez księdza, więcej miała wspólnego z podkładaniem bomb w jej alkowach niż naprawą, która i tak jest niezbędna.
Walka o czystość intencji każdej instytucji jest chwalebna i zazwyczaj ci, którzy to robią trafiają do książek historii. Zazwyczaj - ponieważ bardzo ważne jest z kim walczymy, by przypadkiem walka o zmiany nie stała się walką o największą ilość trupów.
Wyobraźmy sobie dziennikarza stacji telewizyjnej, który widzi wiele nieprawidłowości w swojej instytucji i zaczyna je nagłaśniać. Ale nie poprzez dyskusję z szefami zarządu firmy, tylko poprzez konkurencyjne media udzielając tam cyklicznie wywiadów na temat zła i obłudy panującej w jego miejscu pracy.
Zapewniam Was, że nie byłoby próśb o zaprzestanie ani ostrzeżeń o zwolnieniu. Takie działanie skończyło by się wywaleniem na pysk zaraz po pierwszym wywiadzie.
Ale Kościół jest miłosierny i potrzebował aż kilka miesięcy by do tego dojrzeć :)
Więc ks.Lemański pożegnał się z karierą i ma czas na przemyślenia. Ksiądz jednak postanowił walczyć o swoje.. nie wiem czy swoje racje czy może powalczyć o miejsca na headzie antyklerykalnych portali. W każdym bądź razie udzielił wywiadu tam gdzie zawsze udziela i powiedział, że:
1. Odwoła się do Watykanu
2. Poinformuje nas o ważnej osobistej decyzji
Czy nas to interesuje?
Myślę, że nie.
Interesuje jednak szefów portali, dla których wypowiedzi księdza były gwarancją świńskiej walki z Kościołem. Każda krytyka z ust ks.Lemańskiego lądowała od razu na stronie głównej, okraszona wyrazami poparcia ze strony antyklerykalnych czytelników, którzy z jednej strony głaskali księdza jaki ksiądz jest mądry i fajny, a z drugiej wylewali błoto na innych księży, nie zapominając o słodkich epitetach takich jak: pasibrzuchy, złodzieje, czarna banda czy zboczeńcy.
Ks.Lemańskiego to nie raziło.
Nie będę przypominać działalności księdza w mediach, ponieważ ją znamy i nie raz nas "zadziwiała". Powiem tylko, że w obronie księdza stanął naczelny Newsweeka, a to już stawia ks.Lemańskiego w trudnej sytuacji przed i w czasie składania reklamacji w Watykanie.
Czy ksiądz przytoczy co inteligentniejsze wypowiedzi inteligentnych i wykształconych czytelników portali, na których się wypowiadał?
Czy może pochwali się iście jezusową cierpliwością gdy tenże redaktor nazwał go załganym hipokrytą ssącym dwie matki?
A może da po prostu linki na media, w których się wypowiadał? By było obiektywnie i by Papież Franciszek mógł sam obiektywnie ocenić czy polski biskup miał rację wysyłając ks.Lemańskiego na emeryturę czy też nie?
Na pewno bohater mojego arta przemyślał swoje kroki i dokonał rachunku zysków i strat. Brak poparcia ze strony Papieża Franciszka, który jest wyjątkowo podziwiany od chwili przejęcia Stolicy Apostolskiej, może być dla ks.Lemańskiego gwoździem do emocjonalnej trumny.
I wtedy pozostanie mu tylko poinformować wszystkich wiernych o bardzo osobistej decyzji, która być może postawi go w jednym szeregu z Bartosiem i Kotlińskim.
A przecież mimo całej swojej nieroztropności niewiele ma wspólnego z tymi ludźmi.
.