Tropiciel pacyfistów


Wkurzyłam mnie informacja o żołnierzu, który postanowił walczyć z internetowymi wpisami obrażającymi polskie siły zbrojne walczące o demokrację w Afganistanie. Wpisy podobno były nieeleganckie i jawnie zniesmaczone naszą rolą w demokratyzowania kraju, który o demokrację nie prosił. Mało tego – zanim rozpoczęło się wygładzanie Afganistanu ze zmarszczek islamu – ich przywódca mówił, że wojna cofnie jego kraj do epoki kamienia.

Nic nie pomogło. Nawet to, że o ile Amerykanie popierają każdą wojnę, która przyniesie im zysk – obywatele naszej ojczyzny nie popierali polskiego udziału w szopce afgańskiej.

Dziwić się mamy, że wpisy były obojętne albo kończyły się tekstem: po cholerę tam jechaliście?

Więc żołnierz się wkurzył i wciągnął do sprawy prokuratora. Po wyłapaniu internautów kończyło się symbolicznymi karami, ale pozostaje pytanie: Czy karzemy w Polsce za pacyfizm?

Dzisiaj media obiegł news, że bohaterski żołnierz walczący z internautami prawie poległ. Otóż jakiś Zakon Sufich napisał, że utrą mu nosa. Trudno zgadnąć czy jest to Zakon Sufi działający oficjalnie w Polsce i zajmujący się medytacją czy może dzieciarnia szukała ładnej nazwy, która przestraszy żołnierza.

Tak czy inaczej sprawę potraktowano bardzo poważnie, interweniował MON, a bohater z Afganistanu powiedział w TVN, że on tylko walczy o honor polskiego żołnierza.

Powiem żołnierzowi coś co może go zdziwi, ale przy okazji pozbawi go lęków związanych z reputacją.

Wpisy anonimowych ludzi na forach internetowych nie są w stanie odebrać komukolwiek honoru. Gdyby od komentarzy na forum zależało nasze dobre imię – większość z nas już by go nie miała. To co potrafią wypisywać ludzie o innych ludziach, przekracza nawet moją wyobraźnię a jest ona dobrze rozwinięta. To co potrafią wypisywać w tle forum, jest bohaterstwem na miarę anonimowości i bezkarności, do testowania której nie odważyliby się nigdy w realu.

Ale taki jest internet i nie należy serio traktować wszystkiego co tam się wyczyta.

Ponieważ o naszym honorze nie decydują opinie innych, ale nasze czyny. Jeżeli mamy świadomość sensu i słuszności naszego postępowania to niczyja akceptacja nie będzie nam potrzebna.

I dobrze by było by tropiciel krytyków w internecie wziął sobie to do serca, a jeżeli już idzie na wojnę z internautami -to niech walczy, a nie tłumaczy się w TVN ze swoich intencji i szuka potem pomocy w MON :/


więcej --->> TokFm i Salon24













.